Troja wciąż istnieje

Troja wciąż istnieje

Parys i Helena

Parys i Helena, zdjęcie z baletu Trojan; źródło: https://opera.poznan.pl/Ca/trojan-gabriel-kaczmarek

Troja uniwersalną opowieścią

Czy zastanawialiście się kiedyś o uniwersalnych wartościach, które niesie sztuka? Nad ideami zrodzonymi przed wiekami a aktualnych po dziś dzień? Gdzie leży ich źródło? Moim zdaniem, w przeważającej liczbie przypadków, genezy musimy szukać w epoce starożytnej. Balet Viktora Davydiuka Troja n wystawiony przez Teatr Wielki w Poznaniu pomógł mi wysunąć tę tezę. Słowa kompozytora muzyki, Gabriela Kaczmarka, trafnie określają istotę przedstawienia:

To uniwersalna opowieść o wojnie jako powtarzalnym, błędnym kole historii, do którego ludzkość w fatalny sposób powraca. I tak jak w przypadku „Iliady” Homera jest to opowieść pełna skrajnych emocji.

Sam tytuł w ciekawy sposób łączy świat antyczny ze współczesnością. Troję znamy szczególnie z eposu Homera – Iliady. Gdzie kryje się więc świat nam znany? Czyżby wskazywała na niego gra słów?  Symbolem staje się jeden z wirusów komputerowych, Troja n (od nazwy miasta: Troja). Katarzyna Frątczak, autorka dramaturgii potwierdza to stwierdzenie wypowiedzią na temat tytułu baletu:

Koncepcja tytułu pochodzi od wielowarstwowych ruin historycznej Troi (…). Miasto było wielokrotnie burzone i odbudowywane, a tym samym los jego mieszkańców utrwalony w micie – zwielokrotniony. (…) Zaczęliśmy zastanawiać się, dlaczego tak się dzieje, co tkwi w nas, ludziach, że nieustannie odradzają się konflikty? Doszliśmy do wniosku, że przemoc zapisana jest w nas jak wirus przekazywany z pokolenia na pokolenie. Jak błąd w kodzie, który narastając, ostatecznie doprowadzi do zagłady.

Zobrazowaniem aktualności historii trojańskiej jest ostatnia scena, kiedy żołnierze przenoszą ciała ofiar wojny na prawą stronę, skąd, po chwili, wszyscy w ponurej atmosferze wyruszają powoli w stronę krainy zmarłych przy wtórze monumentalnej muzyki. Nagle część osób z widowni, wstaje i wchodzi na scenę. Czy mają to być potencjalne ofiary kolejnych mordów wojennych? My sami? Ustawiają się frontem do nas w tylnej części sceny przemieszani z tancerkami i tancerzami. W tym czasie na scenie pojawia się także mała dziewczynka, ciągnąca na sznurku małą zabawkę –  drewnianego, czerwonego konia. Czy zabawka kryje w sobie siłę sławnego konia trojańskiego? Wraz z dzieckiem na scenę wkracza ciemność, która pochłania bohaterów sztuki. Zatem można rzec, że mitologiczna Troja przedstawia się jako symbol ludzkiej pychy i naiwności.

Kery podczas baletu Troja

Czerwonokrwiste kostiumy trzech Ker uzupełnione białymi perukami przyciągały  uwagę; źródło https://opera.poznan.pl/Ca/trojan-gabriel-kaczmarek

Jeśli chodzi o sam spektakl, powiem prosto: zrobił on na mnie wielkie wrażenie. Choć oglądałam go kilka dni temu, emocje, które we mnie wzbudził, są nadal żywe. Wszystko w tym przedstawieniu zgadzało się ze sobą. Nawet najdrobniejszy szczegół był domyślany i dopracowany. Groza wojennego zapału eliminującego samozachowawcze odruchy oraz współczucie dla ofiar, litość i trwoga wspaniale rysowały się na tle elektryzującej muzyki, wspomnianego wcześniej przeze mnie Gabriela Kaczmarka. Świetna ekspresja tancerek i tancerzy, niekiedy odchodząca od klasycznego obrazu baletu, w momentach skrajnego napięcia przejawiała się waleniem dłońmi w stół obrad (narada wodzów greckich) albo wrzaskiem na całe gardło (bojowy szał – manifestacja gotowości armii Atrydów do wojny). Nie mogę nie wspomnieć czy to o zachwycających miłosnych duetach: Heleny i Parysa, Andromachy i Hektora, czy o występach solowych, choćby Achillesa. Dodam do tej swoistej wyliczanki ciekawie dołączone do całego spektaklu wizualizacje na tylnej ścianie (autorka projekcji Karolina Mikołajczuk), wspierające wytańczone na scenie treści. Minimalistyczna scenografia i czarno-białe kostiumy autorstwa Magdy Flisowskiej także dołożyły cegiełki do zachwycającego widowiska. W sposób szczególny moją uwagę przyciągnęły czerwonokrwiste kostiumy (na tle czarnych greckich i białych trojańskich) trzech Ker uzupełnione białymi perukami. Ubiór tych złowrogich bogiń gwałtownej śmierci trafnie dookreślał ich zadnia: krążenie po polu bitwy, porwania rannych, walki o trupy.

Troja(n) | Trailer

Moje katharsis

Myślę, że żaden opis nie odda dokładnie tego, co przeżywałam, uczestnicząc w tym przedstawieniu baletowym. Nic poprawnie nie nazwie nawałnicy dźwięków i obrazów – istotnych, a przy tym pięknych, przemawiających do wyobraźni oraz wrażliwości. Pozostaje mi tylko zachęcić czytelników tekstu do wybrania się na spektakl do poznańskiego Teatru Wielkiego i poczucia na własnej skórze przysłowiowych „ciarek”, które towarzyszyły mi przez cały czas oglądania sztuki.

Przytoczone wypowiedzi Gabriela Kaczmarka i Katarzyny Frątczak pochodzą z elektronicznej wersji programu baletu Troja n, zamieszczonego na pendrivie, a ten został dołączony do papierowej wersji programu.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Strona główna. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *